Analizy statystyczne, metodologia badań w edukacji – To jest pierwszy wpis dotyczący zagadnienia badań edukacyjnych i analiz statystycznych oraz komunikowania ich wyników.
Analizy statystyczne i badania edukacyjne – Czyli zagadnienia dużo węziej definiowanego niż badania statystyczne tak ogółem. Na początku może taka definicja, co to są badania statystyczne, a konkretniej czym one są w edukacji. Warto było by wiedzieć to jak to rozumieć. Ja uważam, że można to rozumieć w bardzo różnych sposób. Każdy może taką własną definicję skonstruować. Ja uważam, że te badania tym się różnią od innych tego typu statystycznych badań. Tym celem któremu służą. Tym celem jest wspomaganie praktyki edukacyjnej, przez co rozumiem doskonalenie metod przekazywania umiejętności, czyli uczenia. I ten drugi w polityce edukacyjnej, czyli organizacji systemu oświaty, aby mógł najlepiej służyć swoim celom. Jest to wiedza i analizy statystyczne danych, która wspomaga realizację tych celów. I przynajmniej w tej definicji, każde badanie może mieć elementy badania edukacyjnego. Np. jeśli sondaż społeczny zawiera pytanie o cenę systemu edukacyjnego to można potraktować to jako element badania edukacyjnego. Dowiadujemy się z tego jak ludzie ocenią funkcjonowanie edukacji mimo, że badanie jest wielotematyczne i nie jest ukierunkowane w najmniejszym stopniu na badanie edukacji. Natomiast posiada pewne itemy i pytania które edukacje mogą badać (dzięki nim można dokonać analiz statystycznych). Jeżeli nas interesuje wiedza i analizy statystyczne, która ma wspomóc nasze badanie edukacyjne to w tym momencie możemy się odwoływać do całych światowych zasobów danych i w zasadzie tych informacji które są potrzebne to należało by szukać wszędzie.
Wyodrębniamy 5 obszarów badań statystycznych i analiz w dziedzinach edukacyjnych (Pomoc statystyczna i usługi analizy danych)
-Podstawy programowe i rozwój dydaktyk przedmiotowych. Chodzi o kwestie kwantyfikacji, czyli zliczania tej wiedzy, którą przekazują nauczyciele czy szkoła uczniom oraz doskonalenie narzędzi które mają temu służyć.
– psychologiczne i pedagogiczne podstawy osiągnięć szkolnych. Tutaj chodzi o badania nie tylko kwestii związanych bez pośrednio z nauczaniem, ale również o kwestie związane z rozwojem dziecka, psychicznym ,fizycznym, społecznym i synchronizowaniem tych metod z tymi fazami rozwoju.
– Socjologiczno-prawne aspekty polityki edukacyjnej. To jest taki trochę obszar na rozdrożu. To są zagadnienia, które są osobne.
– Ekonomia edukacji – coś co się wiąże z nakładami na oświatę i kwestię relacji między tymi nakładami, które wynikają z kapitału rodziny, a tym co musi dołożyć państwo. Te kwestie się różnie rozwiązywane w różnych krajach krajach i to jest bardzo ciekawe.
– Edukacja a rynek pracy – to są badani rynku pracy i dotyczy tego styku pomiędzy edukacją a rynkiem pracy. W sumie chodzi o to aby edukacja dawała umiejętności, które pozwolą jednostce odpowiednio utrzymać się na tym rynku i wejść w ten rynek pracy. No bo w sumie społeczeństwo nie po to się kształci by je mieć, ale po to by potem mogły tą inwestycję niejako oddać. Mogły pracować dla danego społeczeństwa. Dlatego ważne jest aby każdy mógł znaleźć pracę zgodnie ze swoim wykształceniem (analizy statystyczne danych u wykonywanie usług badawczych mają temu zagadnieniu pomóc).
– Inne badania – diagnoza zapotrzebowania na badania edukacyjne i pomoc statystyczną jako postęp wiedzy w tym kierunku
– diagnoza zapotrzebowania na edukację (na podstawie wyników analizy statystycznej).
Do kogo są adresowane są badania edukacyjne i pomoc statystyczna z tym związana ?
Politycy – termin niezbyt trafny, ale chodzi o wszystkie osoby struktury, które podejmują decyzje dotyczące edukacji np. szczeblu lokalnym działacze samorządowi i urzędnicy, którym te kwestie zostały powierzone. Trzeba to rozumieć bardzo szeroko. Ta kategoria jest w stanie najlepiej spożytkować rezultat badań edukacyjnych bo oni są władni podjąć odpowiednie decyzje dzięki przekonaniu wynikami badań. Oczywiście może nie wszyscy mają idealistyczny obraz tego jak działają władze, struktury polityczne no, ale optymistycznie można wierzyć w coś takiego co się nazywa polityką opartą na faktach (evidence based policy). Pojęcie to stało się modne niedawno. Jest jeszcze młodsze niż badania. Uważa się, że działalność rządu powinno podlegać prawodawstwie opartym na dowodach naukowych. Badanie te mają proponować jakieś rozwiązania, coś mają proponować. Podejmowanie decyzji powinno być oparte na świadectwach naukowych. To evidence based policy jest zaczerpnięte z badań medycznych. Ten styl myślenia jest warty promowania. Żeby podjąć jakieś decyzje trzeba sięgnąć po dane, wykonać analizę tych danych. Wnioski jakie z tego wyprowadzić, aha wnioski są takie, to nasza decyzja będzie taka. Tego wymaga się od urzędników dowolnego szczebla. Żeby móc zrealizować tę idee to z reguły obecnie urzędnikom służbom stawia się status bariery wykształcenia. W zasadzie poniżej (analizy statystyczne doktorat) doktoratuu nie będziemy przyjmować do służby publicznej. Dlaczego analizy statystyczne? Dlatego, że wszędzie trzeba umieć zrobić reaserch, ale niestety absolwent studiów magisterskich (musi skorzystać niestety z pomocy statystycznej) nie umie tego reaserchu zrobić. Musi analizować dane, musi wyciągnąć wnioski, zrobić badanie (jeśli jest konieczność). Ponieważ nie ma danych na dany temat ( np. środowiska lokalnego) albo nie wiadomo jak dane zebrać. Polityka oparta na faktach to jest bardzo rozsądne rozwiązanie.
Badania naukowe mają jedną wyróżniającą cechę, jest to coś co można nazwać intersubiektywną kontrolą rezultatów.
To jest najważniejsze w sumie. Mówiąc krótko, jeśli ktoś otrzyma jakiś wynik to ma obowiązek tak to udokumentować by każdy mógł powtórzyć ten wynik i powinien ten ktoś uzyskać wynik lub podobny. Ktoś coś zrobi, ale musi umożliwić powtórzenie tej całej drogi badawczej. I ten wynik ma obowiązek się potwierdzić. Jeśli się nie potwierdzi to mamy do czynienia z chochsztaplerstwem. Jest wykluczany ze społeczności naukowej. Dlatego wszystkie wyniki powinny być jawne i jawne powinny być procedury uzyskania danych. To jest kluczowy wymóg dla rozwoju nauki i badań edukacyjnych i statystyk. To jest coś odróżnia nasze dane i analizy, produkty od tego co się robi w badaniach marketingowych. Gdzie jest wszystko tajne, cała procedura jest utajniona, jest własnością producenta danych/sponsora. W tym momencie liczy się tylko skuteczność. Jeśli wróżka sprawiała, że coś jest skuteczne to nie ważne jakby to działało to ważne jest, że jest sprzedaż. Oczywiście są dwa powody. Pierwszym jest niewątpliwie koszt, dąży się w marketingu do obniżania kosztów i konkurencja.
Firm (statystycznych Warszawa) jest dużo, a każda chce sprzedać swoje produkty.
Druga kwestia jest natomiast czymś co jest strategią. Badania marketingowe mają procedury które są specjalnie opracowane, aby błędy czy zniekształcenia, które powstają w fazie gromadzenia miały jak najmniejszy wynik na wniosek, który wyprowadza się zbadań. To jest dość skomplikowane. Celem nie jest poznanie rzeczywistości (jak jest to np. w nauce) Celem w marketingu jest poznanie tylko pewnych praw. Np. jeśli stwierdzimy jeśli dane prawo zachodzi. Np. jeśli zobaczy reklamę to poleci kupić proszek do prania następnego dnia. Nie musimy rozumieć na czym to polega. Może to wyjść przez przypadek. To nie przeszkadza. Natomiast w nauce musi być dobrze rozumiany związek pomiędzy procedurą, a tym co się bada. Ta procedura bada to co my chcemy badać. Test inteligencji bada to co chcielibyśmy uznawać za inteligencję. Jeśli jeden test bada lepiej niż drugi to będziemy stosować ten lepszy. W marketingu może się okazać, że test IQ bada skłonność do zakupów w hipermarkecie (statystycznym). Niemniej nikt nie zadaje sobie trudu by poznać ten związek bo jest zbyt złożony (statystycznie i naukowo). Dlatego jak się korzysta z usług firm marketingowych i firm oferujących analizy statystyczne to pamiętajmy, że oni robią inne badania. W związku z tym trzeba dobrze pilnować tą współpracą. Firmy te wymyślają różne wynalazki.
Po co nam metody naukowe i analizy statystyczne w tym momencie?
Dlatego, że bez tych metod naukowych nie bylibyśmy sobie poradzić z tym co chcemy zrobić. Kluczowymi wskaźnikami w badaniach edukacyjnych są osiągnięcia szkolne. To jest coś co jest najbardziej interesujące, czemu poświęca się najwięcej uwagi. Coś co jest koniecznym elementem każdego badania. Np. wymyślamy metodę dydaktyczną, która ma zwiększyć osiągnięcia. No to Musimy zrobić pretest – post test i w obu przypadkach przyjąć jakąś miarę tego, co nauczyliśmy czyli tych osiągnięć. Także to jest taka podstawowa miara na której badania edukacyjne bazują. No dobrze, ale jeśli mamy szkołę do której chodzą dzieci na Brooklinie. I chcemy zatrudnić dyrektora. Mówimy mu. Twoja praca będzie oceniona zgodnie z tym jakie wyniki osiągnie twoja szkoła. Zaśmieje się i nie przyjdzie do pracy. To jest ten problem przed którym stanęli projektodawcy takiego aktu zatwierdzonego przez kongres i prezydenta w styczniu 2002, który nazywał się No child left behind. Jest to akt prawny którego celem jest realizacja aktywizacji amerykańska szkołę. Stworzyć takie mechanizmy żeby amerykańska szkoła w systematyczny i statystycznie istotny sposób podnosiła swoje wyniki. W tym momencie, no własnie. Jak to zrobić? I tutaj technologia (w sensie metody analitycznej) jest bardzo świeża. Są to systemy analityczne, które w różny sposób działają i różnie się nazywają. Sens jest taki, ze takim systemie można wyrównać wszystkie czynniki które są zmiennymi zakłócającymi związek który badamy. Są takie metody statystyczne np. analiza kowariancji która pozwala to robić.
Niemniej te metody są oparte o innych założeniach, są bardziej elastyczne niż standardowe analizy statystyczne.
W każdym bądź razie efekt jest taki, że jesteśmy w stanie to ocenić. Poziom się podniósł. Średnia poleciała w dół oczywiście. Można ocenić uwzględniając taki model symulacyjny, który bierze pod uwagę czynniki ekonomiczne rodziny, miejsce zamieszkania itp. I wywnioskować czy szkoła jest statystycznie istotna i skuteczna w nauczaniu. Jest to skomplikowane, ale jest to możliwe. I ten akt no child behind on potwierdza to, że jest to element strategii rządowych. To nie jest jedyny przykład stosowania tego typu metod. W niemieckiej miejscowości Bramberg działa taka instalacja, która jest utrzymywana przed federalny urząd pracy i to polega na tym, że jest to taki system komputerowy do którego spływają na bieżąco dane dotyczące wyników wszelkich działań, które były podjęte na rzecz zmniejszenia bezrobocia. Czyli nauczenia czegoś dodatkowo, uzupełnienia kwalifikacji, kursy, socjotechniki, pogłębiające konkretne umiejętności, bardzo różne praktyki. Niektórym się daje kwotę na zagospodarowanie, to też jest forma działania. Z tym, że jest obowiązek po 6 miesiącach wypełnienia ankiety. Piszę się tam czy ktoś ma pracę czy nie. Wszystko jest brane pod uwagę i na bieżąco jest wyliczana efektywność poszczególnych działań. Co to jest efektywność? Jeśli na ten sam kurs doszkalający idzie ktoś kto prowadził prywatną działalność i zaprzestał i ktoś kto nie pracował to szanse znalezienia pracy na starcie są inne – Analizy statystyczne.
W tym momencie trzeba wyrównać statystycznie te wartości.
Inne szanse ma młody człowiek, a inne ma starszy. Wyrównuje się to i sprawdza się efektywność działań danego rodzaju. Jeśli się okazuje, że dane działanie jest nieefektywne to wtedy to działanie jest skreślane. Bo jest nieefektywne. To działa w czasie rzeczywistym i co więcej Niemcy konstruując ten system/metodę/sposób rozwiązania problemu został zrobiony przy współudziale twórcy amerykańskiego systemu Marka Rubina. Zaproponował i opisał tą metodę od strony analitycznej i formalnej. Niemcy zaprosiły go by zaimplementował tę realizację u nich w kraju jako działanie przeciwko bezrobociu.
Potrzebujesz pomocy statystycznej, analizy, usług badawczych. Sprawdź serwis Metodolog.pl